25.04.2012 12:07
Jak nawróciłem moją drugą połówke :)
Walka z moją ukochaną o przekonanie jej do motocykli zaczęła
się w październiku ubiegłego roku. Problem polegał na tym, że
nigdy nie jeździła jako pasażer nawet na motorowerze, a ja jej
karze wejść na motocykl! Wymówki z jej strony były
różnorakie. To twierdziła że się boi, że spadnie do
tyłu lub na bok, że się z niej będę śmiał bo nie wie jak wsiąść
itd. Chwilami jej wyobraźnia nie znała granic. No ale jako
optymista specjalnie nie przejmowałem się tymi wymówkami.
Jednak niektóre z jej obaw były rozsądne, trzeba było
kupić kurtkę, dodatkowy kask miałem kupiony już w poprzednim
sezonie więc z tym akurat nie było problemu. Odkąd kupiłem
cebulkę miałem w planie wyposażyć ją w kufer centralny, jedna z
wymówek zmotywowała mnie i w trakcie zimowej przerwy
dokupiłem odpowiedni stelaż i kufer, pozostało go tylko wyposażyć
w oparcie zrobione na zamówienie u tapicera.
Nadeszły pierwsze wiosenne dni, gdy ja już jeździłem ona nadal
za żadne skarby nie dawała się przekonać żeby pojeździć ze mną.
Aż pewnego wieczoru po małym piwku poczuła się na tyle odważna i
gotowa by w końcu wsiąść na motocykl by dać się odwieść do domu.
To jak ma się zachowywać jako pasażer, czego jej nie wolno robić
itd. mówiłem już od dawna, tak że była świadoma jak się ma
zachowywać. Ubrała kurtkę, kask, gdy już siedziała, ostatnie moje
pytanie "gotowa ?", usłyszałem "tak" i ruszyliśmy. Przede
wszystkim miałem za zadanie nie przestraszyć jej, wiedziałem że
kiedy się przestraszy nie wsiądzie już drugi raz wiec nasza
pierwsza jazda, około 10km, przebiegała bardzo ostrożnie i
przepisowo ;) Raz tylko zaczęła mnie klepać po udzie żebym
zwolnił :) Po dotarciu do celu usłyszałem najprzyjemniejsze słowa
jakie mogłem usłyszeć w tamtej chwili, „gdzie jedziemy
dalej ?” :)
I tak moja kochana przekonała się do motocykla :)
Komentarze : 9
Wszystko spoko, ale po piwie pasazer motocykla tez nie moze jezdzic. Kierowca i pasazer motocykla maja byc oboje trzezwi. To tak na przyszlosc, abys nie daj Boze zaoszczedzil sobie ciagania po sądach.
Tak tak... Poprawka :) Inne!! :)
:D:D:D Haaaa.... ;) Może i inni dają się namówić?! :):P
łojka to był by miód na moje serce, ale trzeba było by znaleźć coś mniejszego niż 500ccm :)
Tylko czekać na słowa " a może spróbowałabym sama pojechać" ;-)
Moja była też na początku miała jakieś wymówki, ale po pierwszej przejażdżce ciągle chciała jeździć xd nawet mowiła, że sama by chciała.
to ja mam fart, moja druga połówka bardzo lubi i dosłownie pół godziny temu dzwoniła powiedzieć, że obczajała terminy w serwisie na obsługę moto ;)
He he mam ten sam problem ale mojej połówki chyba nie uda się przekonac:(
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- O moim motocyklu (5)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (7)
- Turystyka (9)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)