riderblog - motoblogi społecznoœci scigacz.pl

  To że jesteśmy dyskryminowani to chyba każdy wie. Jesteśmy mniejsi, lżejsi, szybsi, przystojniejsi ;) Dyskryminują nas kierowcy wszelkiego rodzaju pojazdów czterokołowych uprzedzeni do każdego poruszającego się na motocyklu, przez pieszych, drogowców malujących śliskimi farbami poziome znaki na jezdni i przez inżynierów wymyślających wszelkiego rodzaju elektronikę na naszych drogach.

Najbardziej mnie osobiście irytujący przykład takich instalacji to tzw. inteligentne światła na skrzyżowaniach. Ich zadaniem jest wykrywanie ruchu i według jego nasilenia odpowiednią jego organizacje. Tak tylko że, na motocyklu jest znacznie mniej metalu więc jesteśmy niewidzialni. Jak maszyny klasy Stealth podjeżdżamy do takiego skrzyżowania i zonk. Czekamy kilka cykli świateł, gdy cierpliwość nam się wyczerpuję zerkamy czy jest monitoring. Gdy go niema można teoretycznie rozważyć przejazd na czerwonym by móc pomknąć dalej. Gdy jednak jest monitoring to pozostaje nam ryzykowanie przejazdu na czerwonym lub czekanie na samochód łaskawie jadący w naszym kierunku.

 Wczoraj poznałem kolejny sposób na utrudnienie nam życia, ale od początku.

 Jako że amatorsko interesuję się fotografią wpadłem na pomysł popstrykania kilku fotek mojej cebulce na parkingu podziemnym. Pewnie każdy widział takie zdjęcia z takiego parkingu, i potwierdzi że mają one specyficzny klimat. Jako że w mojej okolicy jest jedynie naziemny piętrowy parking postanowiłem się tam wybrać. 

 Dojechełem do Bytomia pod Agorę. Z braku miejsca na rynku, obok zbudowali tam właśnie taki parking. Ci co tam byli to wiedzą jak to tam wygląda, dla tych którzy nie wiedzą już opisuje. Wjeżdżamy, pobieramy bilet, pierwsza godzina za darmo a każda kolejna płatna. Jeżeli uwinęliśmy się z zakupami poniżej godziny, to przy wyjeździe wsuwamy bilet do automatu bramki i wyjeżdżamy.

 Wjechałem sobie na najwyższe piętro gdzie liczyłem na minimalną ilość samochodów. Po zainteresowaniu ochrony i udanej sesji zbieram się do powrotu. Zjeżdżam na dół, przede mną wyjeżdża kilka samochodów więc bramka sprawna. podjeżdżam do bramki i ... Bramka martwa, żadnej informacji żeby wsunąć bilet, nic się nie świeci. Wsuwam bilet i nie chce go pobrać. Myślę sobie "pięknie, akurat na mnie musiało paść że się zje..ła". Za mną robi się już korek, jakiś pacan stojący dwa czy trzy samochody dalej trąbi. No nic, naciskam przycisk do wezwania pomocy, i naglę słyszę jak ochroniarz drze się na mnie. "Wyp...dol ten bilet i objedz bramkę". Pod naporem samochodów za mną ubrałem rękawice, i objechałem szlaban. 

 I teraz co, mam czekać na wezwanie do sądu za ucieczkę z parkingu ? :)

Galeria zdjęć

(kliknij, aby powiększyć)